Już podchodziłam do Konstancji, już wymierzałam jej siarczystego liścia w policzek, już widziałam jak ląduje zmasakrowana na wysuszonym piasku, już cieszyłam się z wygranego pojedynku, już tonęłam w objęciach gratulujących mi siatkarzy... Już poczułam mocne szarpnięcie za ramię..
- Magdaa! no wstawaj! - Żygadło potrząsał mną próbując zbudzić mnie z tego jakże cudownego snu.
Snu? Czyli to wszystko było tylko wytworem mojej bujnej wyobraźni? Jestem zniesmaczona tym faktem.
Potrząsnęłam głową i rozejrzałam się dookoła. Sportowcy powoli zbierali się do opuszczenia autokaru, gdyż Don Omar właśnie parkował go na parkingu przed torońską halą.
Szurając nogami podążyłam za stadem naszych kochanych Złotek, kopiąc przy okazji drobne kamyki, które podeszły mi pod prawego addidasa. Niefortunnie kilka z nich uderzyło idącego przede mną Nowakowskiego, co chcąc nie chcąc trochę go zdenerwowała.
- Żygadło, powiedz jej coś, bo zaraz tej jej nóżki będą leżały na tamtym trawniku - oburzył się Piotr, a wszyscy, dosłownie wszyscy, nie pomijając sztabu szkoleniowego, wlepili w niego swoje oczy.
- Piooo..treek.. - jęknął przerażony Igła - ty umiesz krzyczeć?
- ty nawet nie wyobrażasz sobie, Krzysiu, co ja potrafię - odparł dumnie, wypinając swoją umięśnioną klatę do przodu. Nawet obrażony na cały świat Bartman prychnął słysząc jego słowa.
- wiem za to czego nie potrafisz - zaśmiał się Kosok zarzucając rękę na ramię swojego klubowego przyjaciela.
- no słucham Cię, Grzegorzu - mruknął Piotr zrzucając kończynę ciemnowłosego środkowego.
- nie potrafisz znaleźć sobie dziewczyny - oparł z triumfem w głosie Kosa. Wszyscy potwierdzili jego tezę wybuchając przy tym śmiechem.
- mówi ten co ogląda playboya wieczorami - warknął Cichy - nie zapominajmy, że ty też nie masz dziewczyny.
- ale ja to inna bajka - Grzesiek próbował się jakoś obronić.
Niestety nie udało mu się, bo właśnie wkroczyliśmy na teren hali i trener poprosił swoich podopiecznych o choć trochę powagi. Chyba pomyślał sobie, że reprezentanci Polski nie umieją się zachować.. i z ręką na sercu przyznaje mu racje.
Siatkarze zniknęli za niebieskimi drzwiami na których bezbarwną, jednostronną taśmą, wydrukowana była flaga naszego kraju. Nie wiem co Ci Kanadyjczycy mają w tych swoich kanadyjskich móżdżkach, ale żeby przykleić flagę Polski do góry nogami? Chyba za dużo wody z wodospadu Niagara wypili podczas ostatnie wycieczki...
Nasz arcymistrz, kapitan Możdżonek nie omieszkał zgłosić tego faktu i zaraz po tym jak wskoczył w swoje czerwone spodenki ruszył do organizatorów. Po chwili przyciągnął tutaj o połowę niższego kolesie w czarnym dopasowanym garniaku i namiętnie tłumaczył mu coś gestykulując rękami we wszystkie możliwe kierunki, przez co przechodząca obok niego Konstancja prawie nie straciła swojej okrąglutkiej buźki.
Razem z trenerem weszłam do szatni chłopaków, gdzie panował nieziemski bałagan, ale do tego raczej dało się przyzwyczaić. Gorzej z faktem roznegliżowanego Wiśniewskiego, który muskułami próbował dorównać Mistrzowi Podrywu, panu Bartmanowi.
Andrea odklepał swoją przemowę i zgadując, że milczenie jest złotem wyszedł z szatni zostawiając mnie z tą powoli wątpiącą w siebie zgrają.
- wczoraj przegraliście.. no nie cofniecie tego, ale panowie, głowa do góry, cycki do przodu i zapierniczać na boisko. Liga Światowa jest Wasza! - klepnęłam w ramie stojącego obok mnie Winiarskiego, przez co ten prawie zakrztusił się swoim wielowitaminowym soczkiem.
- tylko, że my cycków nie mamy - burknął Kurek zniesmaczony faktem ewentualnego posiadania biustu.
- no to... dobra skończmy te wywody - zwątpiłam w słuszność myśli, która przez chwilę przebiegła mi przez głowę.
Ruchem ręki wskazałam na drzwi, a wszyscy zawodnicy powoli opuszczali skromne progi torońskiej szatni. Bartman dokonywał jeszcze ostatnich poprawek swojej fryzury, a Nowakowski po raz pięćdziesiąty czwarty sznurował swoje firmowe buciki.
- zobaczymy się po meczu ? - zagaił Łukasz delikatnie przytrzymując mój nadgarstek.
- za pewne tak. Przecież wracamy tym samym autobusem.
- ale mi chodzi o to jak już dojedziemy i tak dalej - tłumaczył - mam dla Ciebie niespodziankę.
Czyżby Ziomek przygotował romatyczny wieczór? Dodawaj szybko następny, bo nie mogę się doczekać. Tymczasem zapraszam do siebie na 18 rozdział: http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess ;D
Pewnie oswiadczyny beda :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
xoxo