środa, 6 lutego 2013

ROZDZIAŁ 50.

- Boże dziołcha, ty jesteś genialna ! - Winiar aż wstał z łóżka i mnie przytulił
- no to synchronizujemy zegarki i jutro podczas śniadania zaczynamy.
- o tu jesteście ! - do pokoju jak torpeda wpadł nasz wszędobylski Ignaczak - a co wy za konspiracje urządzacie?
- dowiesz się za niedługo - uśmiechnęłam się cwaniacko i dyskretnie spojrzałam na Michała
- buahahaha - przyjmujący zaśmiał się złowieszczo. No brakowało tylko grzmotów i piorunów w tle.
- co się z wami dzieje? A kysz szatanie! Opuść mojego przyjaciela ! - lamentował libero krzyżując przy tym palce na kształt krzyża i aby wypędzić nieczyste moce z Bogu winnego Winiarskiego.
- ej, co to ma być? Zaczynacie wywoływać duchy beze mnie? - Kurek, ach ten Kurek, zawsze wybierze idealny moment na swoje wejście smoka
Brak pytań, normalnie. Nasza reprezentacja schodzi na psy. Począwszy od przegenialnego Zatorskiego, przez misiowatego Dzika, samotnego Pita i Zbigniewa - psa na baby, skończywszy na nadpobudliwym Ignaczaku.
-kurwa, mój pokój to autostrada? Czy co? - wydarł się Michał, który najwyraźniej nie był zadowolony pojawianiem się co chwila. W pokoju nowego towarzysza "niedoli"
- nie no, raczej trasa szybkiego ruchu - Bartosz pokazał całemu zgromadzeniu swój jakże przepiękny język.
- tylko tirówek brak - mruknął Krzysiek, a trzy pary oczu od razu znalazły się na moim ciele.
- no wy sobie chyba ze mnie kpicie – fuknęłam
- co kipi? Mleko gotujecie?
- no ja pierdziu. A czwórka normalnie - Winiarski załamał ręce
- ale o co wam w ogóle biega? - Nowakowski usiadł na winiarowym łóżku i wyciągnął swoje długie nogi przez co krążący w tą i z powrotem Ignaczak zaliczył bliskie spotkanie z podłogą.
- gorzej niż z dziećmi - podsumowałam i opuściłam ten jakże tragiczny pokój.

Weszłam do swojej kwatery i od razu runęłam na łóżko.
Ach, święty spokój, jak dawno Cię nie było.
Korzystając z chwili prywatności i ogromnej wanny w łazience, postanowiłam wziąć długą, relaksującą kąpiel. Nalałam do wanny gorącej wody i dodałam do niej wszelakiego rodzaju sole i płyny do kąpieli, który były na wyposażeniu mojego hotelowego pokoju. Po wymoczeniu mojego zmęczonego ciała okręcona bawełnianym ręcznikiem wyszłam z zaparowanego pomieszczenia.
- nie patrzę, nie patrzę - usłyszałam męski głos. 
No tak błękitnooki Winiarski wylegiwał dupę na moim łóżku.
- co ty tu robisz ? - szybko wyciągnęłam z walizki mój ciepły szlafrok
- kazali mi po Ciebie przyjść... no więc jestem
- to u kogo dzisiaj grzejemy dywan?
- U Bartka. Podobno w końcu zdecydowali co będziemy oglądać - westchnął.

Wyprosiłam przyjmującego z pokoju, po czym ubrałam się w spodenki i luźną łukaszową koszulkę.
Poczłapałam do obleganego przez siatkarką śmietankę pokoju. Mokre włosy przyklejały mi się do twarzy , ale mimo tego dzielnie kroczyłam po korytarzu. Mijający mnie siatkarze z Brazylii wlepiali swoje ślepia we mnie. Bo przecież na porządku dziennym jest mokry potwór przechadzający się z pokoju do pokoju w pluszowych kapciach z tygryskiem.. a to wszystko dlatego, że inteligenta pani psycholog nie pamięta pod jakim numerem urzęduje Bartosz i Piotr.
- może w czymś pomóc ? - zapytał jeden z Canarinhos. English, of course, jak ja nienawidzę języków obcych. Chociaż ten dwumetrowiec miał jakiś plus, a mianowicie opalenizna... psia nędza, też chcę taką!
- wątpię, że wie pan...
- tylko nie pan.. Leandro jestem
- Magda - uścisnęłam wystawioną przez siatkarza dłoń
- Polkaaa.. - westchnął
- a to coś zmienia ? - uniosłam brew do góry
- trener zabronił nam spoufalać się z wrogami
- a kto tu się spoufala? Ja tam tylko szukam chłopków z reprezentacji, polskiej reprezentacji - powiedziałam kładąc nacisk na polskiej.  - ale wątpię iż mógłbyś mi w tym pomóc - machnęłam ręką i otworzyłam kolejne drzwi. O jakie było moje szczęście gdy zobaczyłam za nimi polskich siatkarzy - o to tutaj.. dziękuję, za próbę pomocy - zamknęłam mu drzwi przed nosem - to co oglądamy ?
- śmierć na tysiąc sposobów - wyszczerzył się Kubiak.. Od dziś stwierdzenie "szczerzyć się jak głupi do sera" można zmienić na "szczerzyć się jak dzik do żołędzi".
- ach, chcecie znaleźć fajną śmierć dla Kanarków ? - poruszyłam zabawnie brwiami (O chwała, że ostatnio podłapałam jak to się robi!) i wepchnęłam się między siedzących na łóżku Łukasza i Marcina.
- myśleliśmy nad śmiercią 352. Trochę w siłowni podrasujemy ich sprzęt i jedną drużynę będziemy mieli z głowy.. - Igła zatarł dłonie. Za pewne w głowie miał już cały szatański plan jak pozbyć się kolejnych przeciwników. Podziwiam go, normalnie go podziwiam. Taki mały mózg, a jak intensywnie myśli.
- słońce, a kim był ten brunet, który najprawdopodobniej zapomniał wyjść z solarium? - Żygadło położył rękę na moim udzie, a przez pokój przeszedł dźwięk przypominający "uuuuuuuuuu".
- chodzi wam o tego pajaca ? Rodzice go pokarali dając mu na imię Leandro - zaśmiałam się
- zamknęłaś drzwi przed nosem brazylijskiego bombardiera ?! -  Piter wytrzeszczył oczy ze zdziwienia.
- bombardierem to ty możesz nazwać Bartmana albo Kurka - i tu rozległo się wielkie "dziękuję" od obu zawodników - a po za tym oni nie mogą spoufalać się z wrogiem - sparodiowałam niejakiego Visotto.
- współczuje im tego trenera.. Nie dość, że wrzeszczy jak orangutan, wyrywa co chwilę słuchawkę z ucha i rzuca tabliczkami, to jeszcze nie pozwala rozmawiać z najlepszą reprezentacją świata - oburzył się Kosok
- O kim mówisz? Chętnie poznam the best reprezentejszyn ever... - rozmarzył się znudzony naszą pogawędką Zatorski. I on niby ma pamięć doskonałą... Przecież on pietruszki od marchewki nie odróżni..
- Zati palancie, weź ty się już lepiej nie odzywaj - Zagumny przestrzelił mu potylicę.

Wszyscy umilkli, bo Kurek włączył kolejną porcję najdziwniejszych śmieci.
Nawet w najskrytszych myślach i snach nie wyobrażałam sobie, że jest aż tyle sposobów aby zakończyć swoje życie. Samobójcy najczęściej wybierają sznur lub tabletki, a przecież są setki innych efektowniejszych sposobów by umrzeć.
NIE PRÓBUJ NAŚLADOWAĆ PRZEDSTAWIONYCH SYTUACJI, BO CZEKA CIĘ ŚMIERĆ!
Rozległ się głos spikera, a przez cały pokój, wzdłuż i wrzesz przeszedł dreszcz grozy.
- Zati to jest od szesnastu lat.. nie możesz oglądać - oznajmił surowo Jarosz
- okej to ja już idę - Paweł jak gdyby nigdy nic wstał i wyszedł z pokoju.
- 3...2...1.. - odliczał Ruciak patrząc na swój nowiutki zegarek
- ej ! ale ja mam już 21 lat ! czyli oo. cztery + jeden. -mruczał pod nosem licząc różnicę pomiędzy 21 i 16 na palcach - czyli o pięć lat więcej, więc mogę oglądać !
- to siadaj i morda w kubeł - rozkazał Bartman, a młody libero natychmiast wykonał jego polecenie.
- Winiar pamiętaj jutro punkt 8 zaczynamy - szepnęłam do przyjmującego i  wszyscy jak jeden mąż zagłębili się w oglądaniu 567 sposobu na umieranie. 

9 komentarzy:

  1. Ciekawe co Magda i Winiar knują.Czekam na kolejny .Zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz to jestem ciekawa co oni tam knują ciekawego, no. c
    Zapraszam do siebie! ;D
    Pozdrawiam serdecznie! ;-***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już w następnym rozdziale powinno się wyjaśnić :)

      Usuń
  3. haha :D ciekawe co knują :D
    epizod genialne, jak wszystkie :D

    zapraszam do mnie :
    http://siatkarskiemarzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. KOCHAM ZATIEGO NORMALNIE NO! :DD
    Rozdział genialny, przegenialny. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też go kocham :) i on mnie kocha.. ach, miłość idealna :D
      ale jak mi podpadnie. to będzie po jego oskarowej roli w opowiadaniu, a jego ostatnim występem będzie własny pogrzeb :D

      Usuń
  5. ,,i on mnie kocha.. ach, miłość idealna" <333
    ogólnie rozdział przecudowny <333
    i on mnie kocha.. ach, miłość idealna

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy następny rozdział ? ;*

    OdpowiedzUsuń