- jakie te ryby są mądre - zachwycał się Zatorski nie odrywając wzroku od skoków wykonywanych przez jedną z głównych atrakcji pokazu.
- wiesz Pawełku, nie chcę Ci niszczyć dzieciństwa, ale te o to tutaj zwierzęta morskie, nie są rybami, tylko ssakami - wytłumaczyłam młodemu libero
- jak to ssakami ? przecież żyją w wodzie ! - zapierał się Zati.
- to tak samo jak nietoperz. Ma skrzydła, lata, a nie jest ptakiem tylko ssakiem - wtrącił się Żygadło
- to nietoperz też jest ssakiem?! mama okłamywała mnie przez ten cały czas - Paweł otarł łezkę spływającą po policzku, a ręce pozostałej części siatkarskiego grona po kolei odbijały się od czół.
- ciągnijcie to dalej. Niezły materiał - jarał się Igła nie wychylając głowy zza kamery.
- tak już niebawem cała Polska dowie się o mózgu wiewiórki, który Zati nosi pod swoją czachą - zaśmiał się Kurek.
- no jeszcze mi powiedzcie, że wiewiórki nie są ssakami, to się normalnie pochlastam - narzekał młody libero
- poczekaj z ta śmiercią jak naładuje baterie, bo muszę to uwiecznić.
- uuu czyli nie będzie słiiiiit fotek ? - zapytał zasmucony Bartman
- niestety Zibi.. niepotrzebnie myłeś zęby - Igła poklepał atakującego po ramieniu.
- wy mnie przerażacie - jęknęłam i oparłam głowę o łukaszowe ramie.
- poczekaj, aż zaczniemy wywoływać duchy - Jarosz chytrze potarł swoje dłonie.
- duuuuuchy ? znowuu ?! przecież wiecie, że się boję - mruczał niezadowolony Kubiak.
- Matko z ojcem! Z wami na prawdę jest coś nie tak - wywróciłam oczami.
W końcu udaliśmy się do naszego autobusu. Załadowaliśmy nasze zacne cztery litery do Poldka. Do hotelu dotarliśmy idealnie na kolację. Zasiedliśmy na swoich miejscach i czekaliśmy na posiłki. Dzisiaj to trener ustalił nasze menu, które składało się z jajecznicy i wszelakiego rodzaju sałat, pomidorów, ogórków i innego zielska.
- serio ?! - fuknął Piter podnosząc do góry liść perfekcyjnie zielonej sałaty - ja nie jestem królikiem, żeby jeść zieleninę
- pragnę nuttelli - jęknęłam nabijając na widelec plasterek ogórka
- AAAAAA! TUTAJ SIĘ COŚ RUSZAA ! - wrzasnął Kosa i w mgnieniu oka odskoczył na trzy metry od stołu.
- niech to zbadam - powiedział dumnie Zagumny i ni stąd ni zowąd wyjął lupę. Przyłożył szkiełko powiększające do liści sałaty i chwilę przyglądał mu się w bezruchu - moim zdaniem jest to Coccinellidae.
- coci.. co ? - Winiarski wytrzeszczył oczy
- Coccinellidae. Rodzina obejmująca niewielkie chrząszcze o owalnym wypukłym ciele. Przeszło 5,2 tysiąca gatunków na całym świecie, w Polsce ok. 80. Żywią się mszycami, dlatego wykorzystywane są w biologicznym zwalczaniu tych szkodników - wyrecytował Zatorski, a wszyscy spojrzeli na niego z minami typu "What the fuck?!" - no przecież wam mówiłem, że mam pamięć ejdetyczną.
- ejde.. co ? - i znów mało kapujący Winiar. Ja nie wiem jak ta Dagmara z nim wytrzymuje.
- ejdetyczną.. czyli fotograficzną To co zobaczę, czy przeczytam nie opuści mojego mózgu - tłumaczył Paweł
- mózgu wiewiórki - nabijał się Jarosz
- to jest rude tego nie ogarniesz - szepnął mi do ucha siedzący po mojej prawicy Igła.
- ejjj dobraa powie mi ktoś w końcu co zapierdziela w tą i z powrotem po mojej sałacie !? - domagał się Kosok stojąc na krzesełku.
- zaraz się posika ze strach - naśmiewał się Możdżonek
- już mówiłem. Coccinellidae - Zatorski powiedział niczym jeden z profesorów na mojej uczelni.
- a można jaśniej ?! - westchnął Ruciak dokładnie oglądając plasterki rzodkiewki na swoim talerzu.
- biedronka noo... - młody libero wywrócił oczami i podstawił palec aby jego Coccinellidae spokojnie weszło na niego - a teraz leć do nieba i przynieś nam kawałek chleba.
- jak chcesz chleba to poproś panią kelnerkę - pisnął Bartman - tylko poczekaj najpierw poprawię włosy.
Po jakże dramatycznym posiłku wszyscy udaliśmy się w stronę hotelowych wind. Załadowałam się do klaustrofobicznego pomieszczenia wymiarów 2 na 2 razem z Ziomkiem, Igłą, Pitem, Kurkiem i Wiśnią. No nie wiem jak my tam się zmieściliśmy w szóstkę i lepiej by było gdybym się nad tym nie zastanawiała.
- wiecie co tak się zastanawiam...
- o Magda używa mózgu, może być ciekawie- wtrącił Kuraś
- dzięki Bartoszu.. tak się zastanawiam..
- no wiemy że się zastanawiasz.
- Kurek daj mi dojść do słowa.. Tak się zastanawiam nad Zatorskim. Niby ma pamieć idealną, a nie wiem, że delfin nie jest rybą. Dziwne co nie ?
- no w sumie.. - poparli mnie
- a ja znam na to wytłumaczenie - wyrwał się Wiśniewski - on robi nas w balona. Siedziałem na stołówce obok niego i widziałem jak wszystkie te informacje na temat Coci, Coci...
- Coccinellidae - mruknęłam
- no właśnie o to mi chodziło.. no więc informacje na temat tych biedronek pochodziły z Wikipedii, którą Zati miał otworzoną na telefonie...
- więc wszystko jasne - podsumował Piter.
Opuściliśmy windę, a Igła już na ostrzegł, że musi wykombinować plan zemsty na swoim następcy. Rozeszliśmy się do pokoi, jednak nasz spokój nie trwał długo, bo zaraz każdego odwiedził Andrea i zwołał na spotkanie do swojego Królestwa.
- jak ja się niezmiernie ciesze na przymierzanie koszuli i krawatów - zawył Kubiak.
Gdy wszyscy już znaleźli się w kwaterze Srebrnego Lisa narodził się w mojej głowie niezmiernie cudowny pomysł, którym zaraz po zakończeniu tych całych przebieranek miałam zamiar podzielić się z Mistrzem Winiarem.
Na samym końcu próg przestąpił Anastasi wioząc za sobą garnitury. Chłopaki ustawili się alfabetycznie. Z czym oczywiście mieli ogromne problemy, bo I jest tak strasznie blisko literki W... Nic tylko skoczyć z mostu. Kolejno odbierali swoje wdzianka i kierowali się do Gardini'ego, który przydzielał im koszule i krawaty.
- a na sam koniec Magdaaa - Andrea wskazał na mnie palcem i kazał podejść do siebie.
Wykonałam jego polecenie, a on wręczył mi pokrowiec i poprosił abym otworzyła dopiero u siebie. Po pół godzinnym zapewnianiu Bartmana, że żółta koszula nie pasuje do różowo-fioletowego krawatu dotarłam do swojej kwatery. Od razu odsunęłam zamek od czarnego pokrowca, a moim oczom ukazał się beżowa sukienka. Czyżby Andrea minął się z powołaniem ? Może gdyby nie polska reprezentacja projektowałby własną kolekcję.. Kto wie. Do sukienki dołączona była karteczka, że buty mam odebrać jutro. Schowałam sukienkę do szafy i wyszłam z pokoju. Bez pukania wtargnęłam do tymczasowej sypialni Winiarskiego.
- Michał olśniło mnie ! - krzyknęłam triumfalnie
- no co ty nie powiesz... - machnął rękę
- zamilcz i słuchaj nędzniku !
_____________________________________________
jak myślicie co knuje Magdalena ? :)
- to jest rude tego nie ogarniesz - szepnął mi do ucha siedzący po mojej prawicy Igła.
- ejjj dobraa powie mi ktoś w końcu co zapierdziela w tą i z powrotem po mojej sałacie !? - domagał się Kosok stojąc na krzesełku.
- zaraz się posika ze strach - naśmiewał się Możdżonek
- już mówiłem. Coccinellidae - Zatorski powiedział niczym jeden z profesorów na mojej uczelni.
- a można jaśniej ?! - westchnął Ruciak dokładnie oglądając plasterki rzodkiewki na swoim talerzu.
- biedronka noo... - młody libero wywrócił oczami i podstawił palec aby jego Coccinellidae spokojnie weszło na niego - a teraz leć do nieba i przynieś nam kawałek chleba.
- jak chcesz chleba to poproś panią kelnerkę - pisnął Bartman - tylko poczekaj najpierw poprawię włosy.
Po jakże dramatycznym posiłku wszyscy udaliśmy się w stronę hotelowych wind. Załadowałam się do klaustrofobicznego pomieszczenia wymiarów 2 na 2 razem z Ziomkiem, Igłą, Pitem, Kurkiem i Wiśnią. No nie wiem jak my tam się zmieściliśmy w szóstkę i lepiej by było gdybym się nad tym nie zastanawiała.
- wiecie co tak się zastanawiam...
- o Magda używa mózgu, może być ciekawie- wtrącił Kuraś
- dzięki Bartoszu.. tak się zastanawiam..
- no wiemy że się zastanawiasz.
- Kurek daj mi dojść do słowa.. Tak się zastanawiam nad Zatorskim. Niby ma pamieć idealną, a nie wiem, że delfin nie jest rybą. Dziwne co nie ?
- no w sumie.. - poparli mnie
- a ja znam na to wytłumaczenie - wyrwał się Wiśniewski - on robi nas w balona. Siedziałem na stołówce obok niego i widziałem jak wszystkie te informacje na temat Coci, Coci...
- Coccinellidae - mruknęłam
- no właśnie o to mi chodziło.. no więc informacje na temat tych biedronek pochodziły z Wikipedii, którą Zati miał otworzoną na telefonie...
- więc wszystko jasne - podsumował Piter.
Opuściliśmy windę, a Igła już na ostrzegł, że musi wykombinować plan zemsty na swoim następcy. Rozeszliśmy się do pokoi, jednak nasz spokój nie trwał długo, bo zaraz każdego odwiedził Andrea i zwołał na spotkanie do swojego Królestwa.
- jak ja się niezmiernie ciesze na przymierzanie koszuli i krawatów - zawył Kubiak.
Gdy wszyscy już znaleźli się w kwaterze Srebrnego Lisa narodził się w mojej głowie niezmiernie cudowny pomysł, którym zaraz po zakończeniu tych całych przebieranek miałam zamiar podzielić się z Mistrzem Winiarem.
Na samym końcu próg przestąpił Anastasi wioząc za sobą garnitury. Chłopaki ustawili się alfabetycznie. Z czym oczywiście mieli ogromne problemy, bo I jest tak strasznie blisko literki W... Nic tylko skoczyć z mostu. Kolejno odbierali swoje wdzianka i kierowali się do Gardini'ego, który przydzielał im koszule i krawaty.
- a na sam koniec Magdaaa - Andrea wskazał na mnie palcem i kazał podejść do siebie.
Wykonałam jego polecenie, a on wręczył mi pokrowiec i poprosił abym otworzyła dopiero u siebie. Po pół godzinnym zapewnianiu Bartmana, że żółta koszula nie pasuje do różowo-fioletowego krawatu dotarłam do swojej kwatery. Od razu odsunęłam zamek od czarnego pokrowca, a moim oczom ukazał się beżowa sukienka. Czyżby Andrea minął się z powołaniem ? Może gdyby nie polska reprezentacja projektowałby własną kolekcję.. Kto wie. Do sukienki dołączona była karteczka, że buty mam odebrać jutro. Schowałam sukienkę do szafy i wyszłam z pokoju. Bez pukania wtargnęłam do tymczasowej sypialni Winiarskiego.
- Michał olśniło mnie ! - krzyknęłam triumfalnie
- no co ty nie powiesz... - machnął rękę
- zamilcz i słuchaj nędzniku !
_____________________________________________
jak myślicie co knuje Magdalena ? :)
Nie mam pojęcia :D Ale czuje , ze będzie ciekawie :D czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem co może planować,ale z niecierpliwością czekam na kolejny! ;p Zapraszam http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhhahahahah, umarło mnie to <3
OdpowiedzUsuńBoże, całe to opowiadanie to jeden wielki, epicki cytat! Poprawiłas mi humor <3
pozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział: http://spala-baby.blogspot.com/