- pomoż mi... - usłyszałam gdy otworzyłam drzwi
- Nowakowski co się stało ?
- już mówię tylko zamknij drzwi na klucz
Jak powiedział tak zrobiłam. Siatkarz jeszcze wyjrzał przez dziurkę od klucza po czym odetchnął z ulga. Ja w tym czasie próbowałam ukryć pod kołdra moje delicje.
- Madziu, a co ty tam ukrywasz? Czyżbym wyczuwał delicje ?
Piotrek rzucił się na łóżko i zaczął wyżerać moje ciastka.
- to mój ostatni posiłek w życiu - wyszeptał siadając obok mnie i opierając głowę o ścianę
- raczysz mi powiedzieć co się stało ?
- no bo Dziku wymyślił że pójdziemy do Rusków. No i weszliśmy do jednego z pokoi a oni tam spali. Kubiak wpadł na pomysł żeby im wymalować twarze. Wyjął szminkę i ją mi podał. No to ja nie wahając się ani minutę wymalowałem naszych przyjaciół. Już kończyłem upiększać tego drugiego jak wszedł de pokoju kolejny z nich. Popatrzył na nas potem na swoich kolegów w reprezentacji. Zrobił wściekłą minę, więc uciekliśmy. Dziku rzucił się na windę a ja przybiegłem do ciebie.
- uraczyła mnie twoja historia. Ale nurtuje mnie jedno pytanie. Skąd Dziku wziął szminkę ?
- podwędził ci ją ostatnio - Nowakowski szeroko się uśmiechnął.
Nie trwało to długo bo do pokoju ktoś zaczął się dobijać.
- zaraz otworzę tylko coś na siebie narzucę - krzyknęłam - Nowakowski do łazienki - szepnęłam do środkowego. Posłusznie wszedł w wyznaczone miejsce i bezszelestnie wbił do kabiny prysznicowej. Podziwiam go. Takie rozmiary ale jakie kocie ruchy. Poprawiłam włosy i otworzyłam drzwi. Na korytarzu stał Michaiłow.
- to chyba twoja szminka - powiedział podając mi przedmiot
- dziękuje wszędzie jej szukałam. Skąd ją masz?
- dwóch od was pomalowało tym Apalikowa i Chtieja - wyjął telefon i pokazał mi zdjęcia. Rosyjscy siatkarze wyglądali naprawdę komicznie. Podkreślone policzki i jakieś bazgroły na czole. Jeden miał bródkę a drugi wąsy. Niestety z mojej ulubionej szminki prawie nic nie zostało - powiem ci że mają pomysły ci Polacy
- dziękuje - odezwał się z łazienki Nowakowski
- kto to ? - spytał zdziwiony Maksim
- jeden ze sprawców tego zamieszania. Ukrywa się bo się przestraszył - wytłumaczyłam
- możesz wyjść - krzyknął w stronę łazienki Rosjanin - nic Ci nie zrobię
- wolę nie - jęknął Nowakowski
- ja będę już się zbierał, zaraz trening - pożegnał się i wyszedł
- Piotrek możesz już opuścić swój azyl - powiadomiłam Cichego
Nasze bardzo zwinnemu środkowemu nie udało się wyjść z tego bez szwanku. Wychodząc uderzył się w głowę.
- będzie guz - zaśmiałam się
- ty się nie śmiej tylko mi pomóż - burknął Pit
- chodź do kuchni.
Szybko udaliśmy się do kuchni, gdzie poprosiłyśmy panie kucharki o jakąś mrożonkę. Podały nam zamrożone kostki lodu. Nowakowski zasiadł wygodnie na krześle w stołówce, a ja stanęłam nad nim i przykładałam mu do głowy woreczek z lodem.
- proszę parę słów, od naszego gwiazdora - do pomieszczenia wpadł Igła ze swoją kamerą. Najwidoczniej popis Nowakowskiego i Kubiaka obiegł już cały ośrodek.
- jestem z siebie bardzo dumny - próbował wypiąć dumnie klatę co poskutkowało bólem poszkodowanej głowy - ałaaaaa - jęknął - Ignaczak wyłącz to !
- co mi zrobisz, jak mnie złapiesz ? - naśmiewał się nasz libero.
Doigrał się. Piotrek zebrał siły i wstał. Krzysiek oddał mi kamerę, po czym zaczął uciekać przed Cichym. Jeżeli mam już kamerę, to może dokończę materiał. Udałam się za chłopakami, którzy wybiegli przed hotel. Ganiali się po całym parku, a ja to wszystko uwieczniła, byłam z tego bardzo dumna.
- czeka cię Oskar - powiedział Igła oglądając mój film
- do Ciebie mi daleko
- no raczej
- mam cię - wrzasnął Nowakowski rzucając się na Ignaczaka.
Oczywiście to też uwieczniłam, bo jakby inaczej. Ich walkę można określić mianem "Jak dorośli bawią się w dzieci, czyli walka stulecia". Tarzali się po całym parku. Na szczęście wyszli z tego prawie bez szwanku. Prawie... Nowakowski miał lekko podbite oko. Obiecałam upiększać go dopóki limo mu nie zejdzie. Krzysiu wyszedł z tej "bójki" nie naruszony. Wróciliśmy do hotelu i udaliśmy się w stronę windy. Piotrek cały czas zasłaniał ręką swoje oko, ale nie dał zmylić się Kurkowi, który bardzo szybko poinformował resztę reprezentacji o minionym wydarzeniu. 5 minut później wszyscy byli w moim pokoju i czekali aż "upiększony" przeze mnie Nowakowski wyjdzie z łazienki. Najpierw pomieszczenie opuściłam ja i dołączyłam do reszty siatkarzy. Igła odpalił kamerę, ale Pit nie miał zamiaru wyjść.
- Nowakowski, baranie, wychodzisz, czy nie ? - wrzeszczał zniecierpliwiony Kurek.
Chwilę później drzwi do łazienki uchyliły się i nasz poszkodowany delikatnie wychylił zza nich głowę.
- Piotrek, matka wie że ćpasz ?
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Piotrek wyglądał komicznie, ale starałam się jak mogłam. Zapewniłam go, że jutro na pewno będzie lepiej, tylko musi do mnie przyjść wcześniej abym miała więcej czasu na makijaż dla niego jak i dla siebie. po długich namowach siatkarze opuścili mój pokój. Wszyscy oprócz jednego... Tak, macie racje. Pozostał jedynie Łukasz. Zamknął za resztą drzwi i szeroko się uśmiechnął. Podszedł do mnie i mocno przytulił. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową. Nie chciałam aby ta chwila się kończyła. Nie macie czasem takie niepohamowanej potrzeby aby się do kogoś przytulić ? Ja ją mam i to teraz o wiele za często. Ale może to już czas aby zacząć nowy rozdział. Może to już czas aby zapomnieć o Michale...Czas leczy rany - oby to powiedzenie sprawdziło się również w moim przypadku.
- kocham Cię - wyszeptałam. Łukasz popatrzył na mnie lekko zdezorientowany, po czym uśmiechnął się jeszcze szerzej niż wcześniej.
- ja Ciebie też - odpowiedział po czym namiętnie mnie pocałował.
Magiczna chwila nie trwała długo, do pokoju wbiegł Jarosz informując nas o kolacji. Szybko zeszliśmy na dół i zajęliśmy swoje miejsca. Po chwili dołączyli do nas Rosjanie. W dobrych humorach zaczęliśmy pochłaniać jedzenie. Jako że byliśmy nie dawno na tajemniczym posiłku nie byłam za bardzo głodna. W przeciwieństwie do reszty. Oni jak zawsze wszystko chętnie "pożerali". Jakby mogli pozjadali by też talerze. Jak oni mogą tyle w siebie wrzucić ? To pytanie nurtuje chyba każdego z nas. Obiecuję wam, że kiedyś znajdę na to odpowiedź, zobaczycie, Nobla za to dostanę. Po wyczerpującym jak dla niektórych posiłku ruszyliśmy w stronę wyjścia. Nieoczekiwanie ktoś pociągnął za moją rękę i odsunął mnie na bok.
- przejdziemy się ? - zaproponował.
Genialna akcja z tą szminka, haha. ;D. I ta "bitwa" Igły i Pita. ;d.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny ! ;*