- z miłą chęcią - powiedziałam, po czym wyszliśmy na zewnątrz. Chodziliśmy parkowymi uliczkami. On niby przez przypadek cały czas dotykał mojej ręki. Nie zwracałam na to uwagi.. Może to na serio było przypadkiem. Przysiedliśmy na ławeczce.
- piękna jesteś
uśmiechnęłam się. On przysunął się do mnie i zaczął dłonią gładzić mojego policzka. Odsunęłam się.
- co ty sobie wyobrażasz ? - zapytałam
- Łukasz jest cholernym szczęściarzem, że Cię spotkał - po tych słowach przybliżył moją twarz do swojej i już chciał mnie pocałować, ale w ostatniej chwili wstałam z ławki i strzeliłam z liścia.
- Magda, wiem że tego chcesz - szepnął chwytając mnie za rękę
- ty sobie kpisz Maksim ? - zaczęłam na niego krzyczeć -mam chłopaka na którym mi zależy i którego kocham, a ty jesteś zwykłym dupkiem - powiedziałam wyrywając się rosyjskiemu siatkarzowi.
Pobiegłam w stronę hotelu i szybko weszłam do windy. Łzy płynęły mi po policzku. Czemu ja mam takiego zajebistego pecha !? Może ten wyjazd nie był dobrym pomysłem... Z jednej strony Łukasz i siatkarze, a z drugiej te wszystkie przykre rzeczy, które spotkały mnie tutaj. Wychodząc z windy wpadłam na mojego chłopaka.
- Magda, co się stało ? - zapytał. Nie odpowiedziałam. Wtuliłam się w niego. chciałam zapomnieć o tym wszystkim. Michajłow chciał ze mnie zrobić zwykłą szmatę, nie daruję mu tego. Weszliśmy do mojego pokoju. Łukasz parę razy ponawiał swoje pytanie. Jednak ja dalej nie odpowiadałam. Pomilczeliśmy chwilę wtuleni w siebie. Tego mi było trzeba. Cichego zrozumienia. Spojrzałam w oczy siatkarza, po czym namiętnie go pocałowałam. Objął mnie w pasie i położył na łóżku. Wplotłam swoje dłonie w jego włosy. Nasze serca biły przeraźliwie szybko.
- gołąbeczki, idziecie na pokera ?! - do pokoju wpadł Igła
- idioto, nie nauczyli cię pukać !? - wydarł się Żygadło.
- o przepraszam - po tych słowach na znakomity libero wyszedł z mojego pokoju, zamykając drzwi. Zapukał i wszedł do niego z powrotem - może być ?
- może - zaczęłam się śmiać
- no to idziemy.
W trójkę wyszliśmy na korytarz. Weszliśmy do windy. Długo zastanawiałam się dlaczego zjeżdżamy na piętro niżej i omijamy pokoje polskich siatkarzy. Igła prowadził nas długim korytarzem, po czym zatrzymał się przed jednymi z drzwi. Weszliśmy do pokoju, a moim oczom ukazali się prawie wszyscy siatkarze polscy grający w najlepsze w pokera z rosyjskimi zawodnikami. No świetnie! Odnalazłam wzrokiem Michajłowa. Nasze spojrzenia spotkały się. Speszona odwróciłam wzrok i poszłam za Łukaszem który kierował się na wolny fotel. Usiadłam na jego kolanach i przyglądałam się grze chłopaków. Ciągle czułam na sobie pełne pożądania spojrzenie Maksima. Chciałam jak najszybciej wrócić do swojego pokoju. Nie miałam najmniejszej ochoty patrzeć na jego twarz.
- kochanie, dlaczego Michajłow ciągle na Ciebie patrzy ? - szepnął mi do ucha Łukasz widząc gapiącego się Rosjanina
- nie bądź zazdrosny - namiętnie go pocałowałam
- ej ale może nie przy ludziach - jęknął znudzony pokerem Bartman
- Zibi, nie marudź, tylko wreszcie sobie kogoś znajdź - pocieszał go Bartek
- Kuraś nie bądź tak hop siup ty też nikogo nie masz -wystawił mu język
- ale będę miał - wyszczerzył się szeroko Kurek.
- no chyba prędzej świnie zaczną latać - wtrącił Nowakowski po czym wszyscy co do wyjątku, oczywiście bez Kurka, wybuchnęli niepohamowanym śmiechem.
Ogarnęliśmy szybko downa i panowie wrócili do gry. Ciągle czułam wzrok Maksima. Nie wytrzymałam.
- Łukasz, chodźmy stąd ja już nie chce dłużej przebywać z nim w jednym pokoju - szepnęłam rozgrywającemu. Wstałam i chwyciłam go za rękę. Pożegnaliśmy się z siatkarzami życząc wszystkim udanej nocy, po czym w milczeniu udaliśmy się do mojego pokoju.
- powiesz mi w końcu co się stało ? - spytał zmartwiony Żygadło ciągnąc mnie za rękę w stronę łóżka. Usiadłam i oparłam się o jego ramię. Opowiedziałam mu o spacerze z Michajłowem.
- nie daruję mu tego.. ma koleś tupet. zabije kiedyś tego gnoja - Łukasz z sekundy na sekundę coraz bardziej się nakręcał. chciał nawet iść podyskutować sobie z Rosjaninem ale udało mi się go powstrzymać. Nie chcę mieć następnego siatkarza w kolejce do malowania. Wtuliłam się w tors rozgrywającego.
- czasem żałuje że tu w ogóle przyjechałam - powiedziałam ze smutkiem. Łukasz podniósł moją głowę do góry i spojrzał mi głęboko w oczy.
- żałujesz że mnie spotkałaś ?
- a czy ja coś takiego powiedziałam ? - spojrzałam na niego, był wyraźnie smutny - Łukasz, nigdy nie zamierzam żałować spotkania z tobą. Nie znamy się za długo, ale chcę dać nam szansę - z powrotem wtuliłam się w jego tors.
-kocham cię - powiedział i musnął moje włosy swoimi wargami.
Posiedzieliśmy chwilę w milczeniu. Zabrałam piżamę i udałam się do łazienki. Wzięłam długi prysznic. Gdy wyszłam Żygadło leżał już rozwalony na całym moim łóżku. Popatrzyłam na niego i szeroko się uśmiechnęłam. Położyłam się obok niego. On przykrył mnie delikatnie kołdrą i objął ręką. Na dobranoc pocałował w czoło. Szybko usnęliśmy. Było już późno, a jutro siatkarzy czekał trening. W środę mecz towarzyski z Rosjanami.
Niezły dupek z tego Rosjanina. -,-
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że Łukasz tak zareagował.
A rozdział świetny. ;)
Pozdrawiam ! ;*
podoba mi się :) :D
OdpowiedzUsuń