Następny dzień zleciał na treningach. Wieczorem padnięci siatkarze bez wyjątku o 20 poszli do swoich pokoi. Wszyscy oprócz jednego, który parę minut po 20 wbił bez pozwolenia do mojego pokoju.
- posuń się - powiedział i położył się obok mnie na łóżku.
- ej złotko co ty sobie wyobrażasz ?
- chce spędzić noc z moją dziewczyną - odrzekł i namiętnie mnie pocałował.
Weekend mieliśmy wolny. Sobotę postanowiłam spędzić w pokoju jeżeli te giganty mi na to pozwolą. Sobotni wieczór to pewnie ta bartmanowa imprezka. Na niedzielę nie mam jeszcze planów. Może to i dobrze bo wszystkie moje plany jak dotąd kończyły się fiaskiem.
Usnęłam w objęciach Łukasza. Obudziliśmy się po 9. Szybko zeszliśmy na śniadanie po czym z powrotem wjechaliśmy windą na nasze piętro. Rozłożyłam się wygodnie na łóżku i włączyłam telewizor. Leciała powtórka "M jak Miłość". Szczerze mówiąc ten serial jakoś mnie nie wciągnął. Łukasze poszedł do swojego pokoju załatwić coś z Igłą. Długo wypytywałam o co chodzi, ale ten milczał jak grób.
Nieoczekiwanie ktoś zapukał do moich drzwi.
- no hej, ja chciałem powiedzieć, że wypad na imprezę nadal jest aktualny, a ty jesteś na liście - powiedział Zagumny, po czym wyszedł z pokoju, zostawiając na stoliku kopertę. Czym prędzej ją otworzyłam i przeczytałam jej zawartość :
"możemy się spotkać? to ważne. czekam przy recepcji Bartek"
Ciekawe co on knuje. Nie mógł po prostu przyjść do mojego pokoju i podzielić się swoimi "przeżyciami"? Ja się ich powoli zaczynam bać. Przebrałam się i czym prędzej podążyłam w wyznaczone miejsce. Czekał.
- no więc co jest aż tak ważne ? -spytałam zziajana gdy już usiedliśmy na ławce w parku
- no bo chodzi o Aśkę... rozmawiałem z nią wczoraj i gdy tylko poruszyłem sprawę jej byłych, byłego to ona po prostu rozłączyła i od wczoraj nie odbiera ani nie odpisuje na SMS-y - zasmucił się
- powiem Ci dlaczego tak jest, ale obiecaj mi, że mnie nie wsypiesz - poczekałam na jego reakcję, pokiwał twierdząco głową - ostatni chłopak Aśki znęcał się nad nią. Zmuszał do rzeczy, których ona nie chciał. Molestował ją, próbował zgwałcić. Często ją bił. Na początku była w nim cholernie zakochana. Ich chora miłość totalnie ją zaślepiła. Nie raz musiałam ją ratować. Pewnego dnia zadzwoniła, że Konrad jest pod blokiem i próbuje do niej wejść. Po chwili usłyszałam tylko trzask słuchawki i krzyki jej byłego. Zadzwoniłam po policję, która przyjechała w ostatnim momencie... Nie chcę myśleć co by się stało gdyby się spóźnili.
Bartek posmutniał jeszcze bardziej, ja również.
- Nie martw się porozmawiam z nią - poklepałam go po plecach
- dziękuję - pocałował mnie w policzek
- czego się nie robi dla przyjaciół.
Wróciliśmy do hotelu tuż na obiad, więc od razu popędziliśmy na stołówkę, gdzie czekała już cała reprezentacja. I nie tylko. Wraz z nią także rosyjscy siatkarze, z którymi to za parę dni mieliśmy stoczyć sparing. Bartek pociągnął mnie do stolika przy którym siedziały nasze wielkoludy. Zajęłam miejsce obok Łukasza i zaczęliśmy konsumpcje.
- gdzie byłaś ? martwiłem się - wyszeptał mi do ucha Łukasz, gdy wróciłam do stołu po odniesieniu talerza
- pomagałam przyjacielowi - posłałam uśmiech w stronę Kurka
Żygadło spojrzał na niego po czym pocałował mnie w policzek.
Wychodząc natknęliśmy się na Rosjan. Wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć, jakby pierwszy raz w życiu widzieli dziewczynę. No rozumiem, że Polki to najładniejsze dziewczyny na świecie... no ale bez przesady.
- Rucek, ty tam się z nimi znasz. W końcu Rucek to taka Rosyjska ksywa - powiedział Igła po czym popchnął Michała Ruciaka w kierunku przeciwnej drużyny. Na nieszczęście Ruciak wpadł na którego z siatkarzy rosyjskich.
- uważaj jak chodzisz ! - krzyknął
- ależ przepraszamy bardzo - krzyknął Igła po czym ukłonił się i zabrał Michała z dala od Rosjan.
Cała polska reprezentacja wybuchnęła śmiechem. Zresztą rosyjska również.
W pewnym momencie podszedł do mnie "ten wściekły pan, na którego wpadł Ruciak".
- witam, jestem Maksim Michajłow atakujący reprezentacji Rosji w piłce siatkowej. Mam wielką słabość do polskich kobiet - uśmiechnął się
- miło mi poznać. Magdalena Waroń. Dziewczyna Łukasza Żygadło. Mam słabość do siatkówki. - uśmiechnęłam się jeszcze szerzej niż on. Pierwszy raz nazwałam siebie dziewczyną Łukasza. Nawet w myślach tak o sobie nie mówię. Nagle podszedł do mnie właśnie mój chłopak.
- masz bardzo piękną dziewczynę - powiedział Maksim i odszedł do "swoich"
- co to miało być ? - spytał zdziwiony Łukasz
Opowiedziałam mu o tym jak poznałam gwiazdę rosyjskiej siatkówki, po czym wybuchnęliśmy śmiechem. Rozeszliśmy się do swoich pokoi. Ledwo weszłam do swojego, a już usłyszałam pukanie do drzwi. I to nie takie zwykłe puk-puk. To było gwałtowne i mocne walenie w drzwi.
- Nie pali się ! - krzyknęłam - otwarte. można wejść !
- przepraszam, ale nie zdążyłem poznać Cię z resztą drużyny, a oni bardzo by chcieli się z tobą poznać - zaczął mówić łamanym polskim rosyjski siatkarz - więc gdybym mógł Cię na chwilkę porwać
- z chęcią poznam twoich kolegów.
W drodze do "miejsca spotkania" opowiedziałam Maksimowi o moich zainteresowaniach i poczynaniach w dziedzinie jaką jest siatkówka. Rosjanin otworzył drzwi do pokoju 309 i zaprosił do środka. Wewnątrz byli chyba wszyscy "ruscy" siatkarze.
- chłopaki to jest Magda. Jest dziewczyną jednego z polskich siatkarzy. a to jest : Sokołow, Komarow, Wołkow, Muserskij, Apalikow, Szczerbinin, IIinych, Chtiej, Birjukow, Biereiko, Żygałow, Grankin, Butko.
Gdy wypowiedział nazwisko Chtiej nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Ale jednak najgorsze była usłyszenie nazwiska Żygałow. Od razu skojarzyło mi się z Ziomkiem. Wtedy już ledwo utrzymywałam poważną minę. Chwilę porozmawiałam z chłopakami. Potem nasze drogi się rozeszły. Oni poszli na spotkanie z trenerem, ja - przygotowywać się do "bartmanowej imprezy" jak to ją wszyscy nazwali.
Weszłam do pokoju i spojrzałam na zegarek 19:00. Za godzinę mieliśmy wyjść do klubu, a ja nie gotowa. Otworzyłam szafę i nic. Nie miałam zielonego pojęcia w co się ubrać.
- Igłaaa ! - krzyknęłam i zaczęłam uderzać pięścią w ścianę, dzielącą nasze pokoje
- w czym mogę pomóc ? - spytał, gdy tylko wbiegł do pokoju
- Krzysiu, bo jest problem, ja mam się w co ubrać
- idź się umalować. Ja ci tutaj zaraz coś wykombinuje.
Weszłam do łazienki. Zrobiłam lekki makijaż i rozczesałam włosy. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- gotowe - powiedział Igła - przymierz - wręczył mi wieszak z moim strojem.
Ubrałam zaprojektowane przez mistrza Igłę ubranie i wyszłam się zaprezentować.
- gotowa ? bo reszta się niecierpliwi
- już wychodzę.
Gdy wyszłam poczułam miliony spojrzeń na sobie.
- ładnie wyglądasz - podszedł do mnie Żygadło i objął mnie w pasie
Gdy tylko wyswobodziłam się z jego objęcia pobiegłam uściskać Igłę.
5 minut później byliśmy już przy recepcji, gdzie znów napotkaliśmy rosyjskich siatkarzy. Każdy uśmiechnął się na mój widok. Spojrzałam na zdziwionego Łukasza i przytuliłam się do niego.
Parę minut po 20 byliśmy w spalskim klubie. Impreza zaczęła się rozkręcać. Panowie obiecali nie pić za dużo. Jednak Bartman i Kubiak ostro pompowali. Kieliszek za kieliszkiem. Jak nie wódka, to whiskey. Łukasz zamówił dla mnie jakiegoś kolorowego drinka z małą zawartością alkoholu. Ruszyliśmy na parkiet. Wytańczyłam się za wszystkie czasy. Siatkarze to wspaniali tancerze. Po mimo swoich dwóch metrów mają te kocie ruchy. o 3 postanowiliśmy wrócić do ośrodka. Zbyszek i Dziku byli stawieni, więc "mili" koledzy z reprezentacji pomogli doczołgać im się do hotelu. Ja szłam z Łukaszem, trzymając się za ręce. Obok Igła z Kurkiem opowiadali sobie kawały.
Łukasz bezpiecznie odstawił mnie do mojego pokoju, a na pożegnanie namiętnie pocałował. Dziś nocował u siebie. Uff. Wreszcie się wyśpię. Ruszyłam pod prysznic, po czym dokładnie umyłam zęby i przeprałam się w piżamę. Zasnęłam parę minut po 4.
Obudziłam się około 13. Szybko ubrałam się i zeszłam na obiad.
Niestety na stołówce nie zastałam polskich wielkoludów, byli tylko Ci rosyjscy.
- smacznego - powiedziałam wchodząc. Każdy z nich obrócił się w moją stronę i zaczął się uśmiechać.
- Twoich jeszcze nie było. Musieliście nieźle wczoraj zaszaleć - powiedział Michajłow
- siadaj z nami - zaproponował Apalikow
- muszę wam odmówić. trzeba obudzić tych leniów - zaśmiałam się i wyszłam.
Przeszłam po wszystkich pokojach i oznajmiłam siatkarzom, która godzina. Na koniec zostawiłam sobie pokój Igły i Ziomka. Krzysiu już wstał. Poprosiłam go o zachowanie ciszy, po czym z impetem wskoczyłam na Łukasza. Siatkarz długo nie wiedział co się dzieje. Spojrzał na mnie i cwaniacko się uśmiechnął. Przerzucił mnie, tak że byłam pod nim. Przez chwilę bawił się moimi włosami, po czym namiętnie mnie pocałował. Igła jak to Igła porobił nam zdjęcia, ale obiecywał nigdzie ich nie wstawiać. Obowiązkowo miał je wysłać na mojego maila.
Godzinę później zeszłam ponownie do stołówki, tylko że tym razem z grupą głodnych siatkarzy. Rosjan już nie było.
Po obiedzie wróciliśmy do pokoi. Nie zamykałam nawet drzwi. Zaraz za mną do pomieszczenia wszedł Żygadło, Kurek, Bartman, Igła i Jarosz.
- przebierz się i obowiązkowo zdejmij te szpilki, bo jesteś prawie równa z nami - zarządził Bartman.
Zabrałam z szafy jakieś ciuchy i poszłam do łazienki. Jak nakazał pan Zbyszek przebrałam się. Gotowa wyszłam się zaprezentować. Zbyszek spojrzał tylko na moje buty, po czym dodał "te mogą być". Chwycili mnie za rękę i wyciągnęli z hotelu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz