czwartek, 13 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 26

Winiar włączył podkład i wszyscy oczekiwali rozpoczęcia koncertu życzeń w wykonaniu rzeszowskiego siatkarza. Odśpiewał tradycyjne sto lat i muszę przyznać, że ma chłopak głos. Jest tylko jeden problem.. on śpiewa lepiej niż ja. Taki już los naszego marnego życia.. Gdy tylko zakończył podbiegłam do niego i mocno go przytuliłam, a reszta gości dała mu owacje na stojąco.
- Piter jestem w szoku.. - mruknął Winiarski
- nie tylko ty masz talent - Nowakowski uśmiechnął się.

Na stole co chwilę stawała pełna butelka alkoholu. W międzyczasie na parkiecie, jakim był dywan po środku domku, odbywały się balety. Chłopaki trochę nie pomyśleli, bo mogli pozabierać swoje drugie połówki. Po kilku tańcach byłam już wyczerpana, ale Aśka mocno trzymała się na nogach tańcząc już kolejny tegoroczny hicior z Kurkiem. Tylko że przecież ona chciała zerwać z nim wszelkie kontakty. Czyli na dzisiejszy wieczór muszę obrać misiję wywiadowczą i dowiedzieć się o miłosnych podbojach panny Dryji.
- Ziomek a ty czemu nie pijesz ? - Igła usiadł koło mnie zarzucając swoją rękę na moje ramiona
- jutro muszę być trzeźwy - uśmiechnął się i zamoczył usta usta w swoim bezalkoholowym napoju gazowanym, typu coca cola
- Magda, no to co kolejeczka - Krzysiek zaczął wlewać wódkę do kieliszków.
- ja dziękuje  zakryłam naczynie dłonią
- no z nami się nie napijesz ?! - jęknął Bartman - no weź.
- Pijemy twoje zdrowie, wódka nam
wszystkim powie kto jest tu bardzo fair, gdy w głowie będzie szmer. Pijemy wasze zdrowie, Panie no i
Panowie, nie dajcie się dziś prosić na wszystko znam już sposób - wszyscy spojrzeli na nucącego piosenkę zespołu Masters Zatiego. Może nie miał takiego talentu jak Piotrek, ale źle nie jest. Kolejny siatkarz zawstydził mnie w moje własne urodziny.
Po kolejnej kolejce i setnym toaście rozejrzałam się dokładnie po pomieszczeniu w celu znalezienia Aśki. Tego się nie spodziewałam.. moja przyjaciółka która tak bardzo zapewniała, że nie chce się wiązać z żadnym mężczyzną, a o Bartku chce zapomnieć, siedzi wtulona w Kurka i śmieje się sama do siebie. Boże, co ty zrobiłeś z tą zimną, oschłą Joanną Dryja?
- zostaw i samych - Łukasz złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie, po czym ruszyliśmy na parkiet - Krzysiu.
Piosenka nagle się zmieniła. I z szybkiego disco polo zrobił się wolny przytulaniec. Jego dłonie znalazły się na moich biodrach, a swoje oplotłam wokół jego szyi. Oparłam swoją głowę o jego klatkę piersiową i zaczęliśmy delikatnie kołysać się w rytm muzyki.
- cholernie Ci za to wszystko dziękuje - wyszeptałam odrywając głowę od leków torsu.
- poczekaj do jutra - cmoknął mnie w czubek nosa.

Gdy tylko piosenka się zakończyła podeszłam do Aśki i korzystając z okazji, że Bartka nie ma w pobliżu zaczęłam wypytywać ją o jej nagłą przemianę.
- powiedz to, wiem że chcesz.. - mruknęła
- ale o co Ci chodzi ?
- wiem że pakuje się znowu w to bagno, jakim jest miłość.. wiem że będę cierpieć i to nie raz ale to uczucie jest silniejsze ode mnie i dłużej już nie chcę z nim walczyć.
Przytuliłam mocno przyjaciółkę i życzyłam jej szczęścia, szczęścia w miłości, co jest chyba najtrudniejszą rzeczą do zdobycia.
Gdy wracałam do stołu gdzie urzędowali siatkarze minęłam się z Kurkiem.
- Bartek tylko pamiętaj, że jeżeli ją skrzywdzisz to będziesz miał do czynienia ze mną
- kocham ją. Nie miałbym serca jej skrzywdzić. Chce spędzić z nią resztę mojego życia.. ja bym zrobił, ja zrobię dla niej wszystko - dodał po czym puściłam go do jego ukochanej.
- ooo Magdaleno w samą porę.. zaraz zaczynamy pokera.. - o jakie miłe powitanie ze strony Ruciaka - a Siuraka gdzieś tam nie widziałaś?
- widziałam, widziałam. Romansuje z Asicą na kanapie w salonie.
- więc kierunek salon - zarządził Ignaczak i całe urodzinowe towarzystwo przeniosło się wraz z trunkami i przekąskami z części jadalnianej do przestronnego pokoju dziennego. My to mamy jednak wyczucie czasu. Trafiliśmy za zacny moment wymieniania DNA między Kurkiem a Dryją... historyczny moment.
- jak nie Magda z Ziomkiem to Kura z Aśką. Panie Boże co się na tym świecie dzieje - jęknął Piotrek zakrywając swoje oczy dłonią.
- Nowakowski najwyższy czas abyś sobie kogoś znalazł - el capitano poklepał go po ramieniu.
- drzewo, ty się nie odzywaj - burknął środkowy.
- ale Możdżon ma rację - no nawet Kosa wyżywa się na biednym Piotrusiu.
- skończę już te dziecinne kłótnie - Winiar wkroczył w odpowiednim momencie bo ręką Pita była już bardzo blisko twarzy naśmiewającego się z jego braku dziewczyny Zibiego - czas na rozbieranego pokera !
- kpisz sobie? - uniosłam jedną brew do góry i spojrzałam na siatkarza moim piorunującym spojrzeniem. Podziałało !
- ale grajmy chociaż na wyzwania.
Ten pomysł był o wiele lepszy i wszyscy jednomyślnie przytaknęliśmy na pomysł Miśka.
Rozsiedliśmy się wygodnie na "pakiecie" i zaczęliśmy grę. Kurde, kurde, kurde. Jak zwykle przegrałam pierwsze rozdanie. A na moje nieszczęście wygrał Bartman.
- pytanie czy zadanie?
- pytanie - odpowiedziałam i z uwagą nasłuchiwałam pytania ZB9.
- który z nas ma najładniejszą klate? - i nastała chwilą ciszy - widziałaś już nas nie raz bez koszulek. W Spale to było codziennością.
- nie licząc Łukasza, który ma najlepszą klatę co przyznaje jako jego dziewczyna stwierdzam że.. Piotrek - siatkarze popatrzyli najpierw na mnie a potem na Pita.
- a jak to? Przecież on.. on w ogóle nie ma kaloryfera - wycedził Zbyszek
- stary musisz to przyjąć na klatę - zaśmiał się Kubiak
- jesteś pierwszą dziewczyną, która nie wybrała moich muskułów jako najlepszych - Bartman teatralnie otarł niewidzialną łzę.
- o proszę popatrzcie na najpiękniejszą klatę polskiego sportu - Nowakowski jednym ruchem ściągnął koszulkę i zaczął pokazywać swoje bicepsy, tricepsy i inne mięśnie.
- to my jednak gramy na rozbieranego ? Mogliście na mnie poczekać - jęknął powracający z łazienki Jarosz.
- Magda mogę Cię na chwilę prosić - Kurek pociągnął mnie za rękę i wyszliśmy przed dom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz