niedziela, 7 października 2012

ROZDZIAŁ 1

Piłka setowa. Zagrywka po naszej stronie. Flot Aśki. Przeciwniczki z trudem odbierają przebijając piłkę na naszą stronę. Dokładny odbiór. Wystawa Sylwii i mój atak. Mamy ostatni punkt. Prowadzimy 2:0. 

Przed nami 10 minutowa przerwa, a potem ostatni 3 set. Trybuny szaleją, przecież gramy u siebie musimy wygrać. Czas na omówienie strategi. 

- Magda, pan dyrektor kazał natychmiast przyjść do swojego gabinetu, ktoś tam na ciebie czeka. - powiedział trener
- Ale trenerze ! Mecz ! - krzyknęłam
- Wrócisz zanim zacznie się ostatni set - uśmiechnął się

Wyszłam z hali i popędziłam ile sił w nogach do gabinetu. Zapukałam i weszłam do środka. 
Zdziwił mnie fakt iż dyrektor natychmiast opuścił pomieszczenie. Jednak jeszcze bardziej zdziwili mnie goście. 

Po 5 minutach wróciłam na hale. Usiadłam z wrażenia na krześle trzymając w ręku otrzymaną kopertę.

- Magda, co się stało ? - pytały koleżanki z drużyny

Podałam Aśce kopertę. Aśka jest moją najlepszą przyjaciółką, chciałam aby wiedziała pierwsza. Po przeczytaniu opadła bezwładnie na krzesło obok mnie.

- Ale jak to? Przecież ty nawet udziału nie brałaś ! - wyjąkała.
- Dziewczyny co się stało ? - podszedł zmartwiony trener
- Bo.. bo.. Magda... ma treningi z reprezentacją - wydukała Aśka
- Gratuluje, a teraz na boisko ! Zaczynamy 3 partię . - wygonił wszystkich trener

Spojrzałam na trybuny. W przedostatnim rzędzie siedziała cała reprezentacja włącznie z dwójką która mnie dziś odwiedziła, a mianowicie Łukaszem Żygadło i Bartoszem Kurkiem. Zauważyli, że patrzę, więc zaczęli mi machać, uśmiechnęłam się i pokazałam Aśce, w którą stronę na spojrzeć. 

- Spokojnie, gramy swoje - powiedziałam jej widząc malujące się na jej oczach przerażenie

3 set nie zaczął się dla nas najlepiej. Przegrywaliśmy 8:3. Przyszła kolej na moją zagrywkę. Spojrzałam na moich idoli. Gwizdek sędziego. Piłka przeleciała na stronę rywalek i wylądowała w samym narożniku. Kolejna zagrywka, tym razem odebrały i wyprowadziły atak, ale dziewczyny postawiły szczelny blok i piłka wróciła na stronę przeciwniczek, które nie zdołały jej podbić. w końcu doprowadziłyśmy do remisu, a nawet wypracowałyśmy nie małą przewagę, Reszta seta minęła już bez niespodzianek. Wygrałyśmy ostatnia partię 25:19 i awansowałyśmy do zawodów rangi ogólnopolskiej. 

Stałyśmy jak profesjonalistki na końcowej linii boiska czekając na ogłoszenie najlepszej zawodniczki meczu. Poczułam, ze jedna z koleżanek wypchnęła mnie przed szereg. Nie mogłam uwierzyć, zostałam Najlepszą Zawodniczką Meczu. Trybuny oszalały. Dostałyśmy okazałe złote medale i udałyśmy się w stronę szatni. Po drodze postanowiłam zapytać trenera o co chodzi z tym całym listem i z tymi treningami.

- Zostałaś wybrana z ponad 500 tys. osób 
- Ale kto mnie zgłosił ? - zapytałam, a on wskazał na idącego korytarzem Mariusza - mojego przyjaciela.

- Gratuluje mała - powiedział i przytulił mnie
- Czemu mnie zgłosiłeś ? Czemu nic nie powiedziałeś !? - wydarłam się na niego
- To miała być niespodzianka, chyba się cieszysz.. prawda ? 
- Prawda. Dziękuję Ci bardzo - przytuliłam go.

 Przez jego ramię zobaczyłam idącego Łukasza i Bartka. Zaczęli machać. Pożegnałam Mariusza i podeszłam do siatkarzy.

- Mamy propozycje - powiedział Ziomek.
- Słucham panów 
- Jakich panów !? - krzyknął Kurek - ja jestem Bartek, a to jest Łukasz. Jesteśmy tylko parę lat starsi od ciebie, a ty chcesz nas jeszcze bardziej postarzać ?! 
- Kurek, zamknij się, bo ją wystraszysz. 
- Nic się nie stało. No więc co to za propozycja ? - uśmiechnęłam sie
- Zapraszamy Cię na spacer, a później pójdziemy coś zjeść. obgadamy szczegóły twoich treningów. - wyjaśnił Łukasz
- To znaczy wy obgadacie, bo ja niestety muszę lecieć. Mam randkę - puścił oczko Bartek 
- Dobrze, więc ja się tylko przebiorę .
- Czekam na zewnątrz 

***

- Bartek ! idioto ! Jaka znowu randka !? Co ty wymyśliłeś ?! - wydzierałem się na stojącego bok Kurka
- No przecież wiem, ze Magda Ci się podoba. Nie chciałem wam przeszkadzać - zrobił smutną minkę
- Twoja mina na mnie nie działa ! 
- Oj Ziomek nie przesadzaj. pospacerujecie, poznacie się bliżej...
- Przestań już. 
- No nie mów, że nie chciałbyś z nią być ? 
- Jakoś nie mam ochoty po ostatnim związku..
- Ale przecież ona jest całkiem inna niż Agnieszka. I interesuje się siatkówką, a nie zakupami. Łączy was wspólna pasja...  - uciekł widząc wychodząca z hali Magdę.

- No to idziemy !? - zapytała
- Raczej jedziemy ! 
- Gdzie ? 
- Niespodzianka 
- No to jedźmy

***

Ciekawe gdzie on mnie zabiera. Gentleman, otworzył drzwi . Usiadłam wygodnie i pojechaliśmy przed siebie. Jechaliśmy około 15 minut. Nie miałam pojęcia gdzie jesteśmy

- Chcesz mnie tutaj zgwałcić i zostawić ? przecież to totalne odludzie - zaśmiałam się
- Nie gwałcę przy pierwszym spotkaniu

 Chwycił mnie za rękę i prowadził przed siebie drogą między trawami. Doszliśmy do jeziora na którego środku była wysepka. prowadził do niej pomost. Tam właśnie się udaliśmy. 
W milczeniu usiedliśmy nad brzegiem i przypatrywaliśmy się pływającym po jeziorze kaczkom. 

- Możesz mi powiedzieć o co chodzi z tymi treningami ? - zapytałam
- Trener ogłosił konkurs. Nagrodą jest cykl treningów i spotkań z siatkarzami. Wyszło iż wygrałaś, choć muszę się przyznać, że miałem innego faworyta, ale nasz kochany Bartman zdecydował inaczej...
- Nie chcesz, żebym tutaj była. ? Wiesz ja mogę w każdej chwili zrezygnować. Ja nawet się nie zgłaszałam. To był pomysł mojego kolegi.
- Chcę abyś tutaj była. Przecież nie przywoziłbym cię w to miejsce gdybym nie chciał spędzać z tobą czasu. Widać iż masz potencjał i naprawdę lubisz to co robisz. Musisz poznać resztę składu. Na pewno ich pokochasz - uśmiechnął się a ja szturchnęłam go .
- W poniedziałek wyjeżdżasz z nami na 2 tygodnie do Spały na treningi. Zresztą resztę informacji masz w liście. 
- Wyjeżdżam do Spały ?! 
- To ty nie przeczytałaś jeszcze listu ?
- Nie miałam kiedy.
- Nie martw się wpadnę po Ciebie o 8 i pojedziemy razem
- Na prawdę ? 
- A coś ty myślała ? Samej cię nie puszczę. Jesteś pod moją opieką.
 
Zrobiło się już ciemno, a my nadal siedzieliśmy nad brzegiem jeziora.

- Chyba pora już wracać. Zrobiło się późno i chłodno - powiedziałam trzęsąc się z zimna. Chyba to zauważył po momentalnie zdjął z siebie bluzę i podał mi ją.
- Nie trzeba 
- Trzeba. Bierz i mi potem nie narzekaj, że ci zimno. Oddasz mi przy naszym następnym spotkaniu

Założyłam ją. Tak cudownie pachniała. Ten zapach zapamiętam na zawsze. Wróciliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę miasta. 

2 komentarze: