No tak
mam takie szczęście że cudem byłoby jakbym nie zachorowała. Ale jak tu nie
wstać gdy z kuchni dobiegają takie zapachy. Tosty z nutellą. Narzuciłam na
siebie szlafrok , a bose stopy włożyłam w cieplutkie pluszowe kapcie. Mój
żołądek domagał się jedzenia. Pognałam do kuchni. Zasiadłam za stołem a Kuba
zaczął serwować dania niczym kelner w 5 gwiazdkowej restauracji. Podziękowałam
za śniadanie. W planach miałam wypad na zakupy. Niestety mój kochany braciszek
nie chciał mi towarzyszyć. Aśka właśnie wyjeżdżała na weekend do babci, a Mariusz
to już w ogóle inna bajka. Wsiadłam do samochodu. Włączyłam radio i pojechałam
do mojego ulubionego centrum handlowego. Cudem znalazłam wolne miejsce na
parkingu, a przecież nie było nawet 11 . Czas na zakupy. Najpierw
"house" i "H&M". Koszulki zakupione. Potem "new york-er i rurki : czarne, czerwone i niebieskie. Potem "puma" :
kilka par sportowych spodenek i trykotów. Kolejny sportowy sklep i nowe
adidasy. W jednym ze sklepów wypatrzyłam sobie trampki które również padły moim
łupem. Zmęczona zakupami poszłam do restauracji gdzie zamówiłam cappuccino na
wynos. Zabrałam torby z zakupami i ruszyłam w stronę podziemnego parkingu.
Rozmyślałam nad tym co spakować do Spały.Gdy nagle poczułam, że ktoś na mnie wpada.
- Uważaj jak chodzisz sieroto ! - usłyszałam
- Słucham ? Przecież to ty na mnie wpadłeś ! A moja kawa wylądowała na mojej koszulce ! - wrzasnęłam
- Nie mam zamiaru teraz dochodzić kto na kogo wpadł - oznajmił.
Podniosłam głowę do góry. Nade mną stał wysoki blondyn z niebieskimi, hipnotyzującymi patrzadełkami. Nie, to nie był Piotr Nowakowski, jak pewnie większość z was myślała. Nigdy nie widziałam tego mężczyzny, choć przyznam, że wzrostem dorównywał nie jednemu z naszych reprezentantów.
Zauważyłam, że schylił się. Pozbierał moje zakupy. Zaproponował, że w ramach rekompensaty zaniesie mi je do samochodu. przytaknęłam.
Po paru minutach byliśmy już na parkingu. otworzyłam bagażnik, a nieznajomy włożył do niego torby.
- Po długich przemyśleniach stwierdziłem, że to jednak ja na Ciebie wpadłem i należą Ci się przeprosiny. Może wyskoczysz ze mną na kawę ? A tak w ogóle jest Krzysiek . - uśmiechnął się łobuzersko
- Magda - podałam mu rękę.- a co do kawy.. to nie wiem czy znajdę czas. w poniedziałek wyjeżdżam na 2 tygodnie. A dziś i jutro to pakowanie i załatwianie ostatnich spraw.
- No to się umówimy. - podał mi karteczkę z numerem telefonu - Teraz muszę lecieć. Brat na mnie czeka. Trzymaj się. - pomachałam mu na pożegnanie i weszłam do samochodu. Czas wracać do domu.
Weszłam do mieszkania. W przedpokoju stał plecak Kuby.
- Kuba, ty już wyjeżdżasz ?
- Niestety, dostałem takie rozkazy. Tylko mi tu teraz nie płacz ! - poszedł i przytulił mnie do siebie - Widzimy się za półtora roku . Mam nadzieję, że na twoim ślubie.
- Jesteś starszy ! Najpierw powinniśmy bawić się na twoim weselu
- Ha.. ale przecież to nie ja chodzę na spacery z siatkarzem !
- A masz coś przeciwko temu ?!
- Nie.. - uśmiechnął się - Muszę już lecieć. Pożegnam się z rodzicami i wyjeżdżam. Trzymaj się. Myślę, że ułoży Ci się z Łukaszem, a jak nie ten to następny. Kocham Cię mała - kolejny raz mocno mnie do siebie przytulił.
- Ja Ciebie też kocham braciszku.
Wyszedł, a ja zostałam sama. Otworzyłam szafę, aby wyjąć walizkę. Wyleciało z niej zdjęcie. Moje i Michała. Jutro rocznica jego śmierci .Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Otarłam łzy i ruszyłam w kierunku przedpokoju.
- Płakałaś ? - zapytał niespodziewany głos.
- Wejdź. Też się cieszę, że Cię widzę. - chciałam jak najszybciej zmienić temat.
- Dlaczego płakałaś ?
- Czemu sądzisz, że płakałam ?
- Czemu sądzisz, że płakałam ?
- To widać - Łukasz podniósł z podłogi zdjęcie, które przed paroma chwilami znalazłam - kto to ?
- No ja.. - odpowiedziałam niechętnie
- A ten mężczyzna ?
- Nie chce o tym mówić. To zbyt świeża sprawa.
- Obiecaj, ze kiedyś mi opowiesz.
Nie odpowiedziałam, wzięłam zdjęcie i schowałam je do szuflady. Z moich oczu znów poleciały łzy. On podszedł i przytulił mnie z całej siły. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Przypomniały mi się wszystkie chwile spędzone z Michałem. A przecież za tydzień mija rocznica jego śmierci.
- Proszę Cię nie płacz już - poczułam jak musnął wargą moich włosów
Wyrwałam się z jego uścisku. Dorwałam pierwsze lepsze chusteczki i wysmarkałam nos.
- No widzisz teraz będziesz miała katar . - zmartwił się
- Katar to mam już od rana - zaśmiałam się
- Zapewne przez te nasze spacery
- Nie przejmuj się. O właśnie, prawie bym zapomniała. Tu masz swoją bluzę. Bardzo dziękuję za pożyczenie.
- Zatrzymaj ją. Przyda Ci się w Spale . Spakowana ?
- Jeszcze nie
- To ja Ci chętnie pomogę.
Ruszyliśmy w stronę mojej sypialni. Łukasz rozsiadł się na łóżku. Obserwował każdy mój ruch, gest, minę. Doradzał co mam wziąć. powiem szczerze, jego pomoc i obecność bardzo mi pomogła w pakowaniu i otrząśnięciu się po zobaczeniu zdjęcia. Pół godziny później byłam już spakowana. Ale do Spały wyjeżdżaliśmy dopiero w poniedziałek. Przed nami cały sobotni wieczór i niedziela .
Siatkarz wziął moją walizkę i wystawił ja na przedpokój, w tym samy czasie zadzwonił mój telefon.
- Hej. Magda, tak ? - odezwał się mężczyzna po drugiej stronie "drutu"
- Tak, Magda. Z kim mam przyjemność ?
- Igła, to jest Krzysztof Ignaczak - moja mina po usłyszeniu tych słów : bezcenna - Jest u ciebie Ziomek, to jest Łukasz ?
- Jest.
- Możesz przekazać mu telefon ? bo ja dzwonię na jego, ale nie odpowiada
- oczywiście
Przekazałam telefon i w oczekiwaniu czekałam na jego zwrot. Zakończył rozmowę.
- No to mamy plany na dzisiejszy wieczór
- Jak to my ?
- Igła zaprasza nas do kina. Na horror
- O nie ! Tylko nie horror !
- Nie mów że się boisz ?! - pokiwałam twierdząco - jesteś już przecież dużą dziewczynką, no i masz teraz przy boku mnie. Ze mną nie musisz się bać.
Popatrzyłam na niego jak na idiotę. A on pokazał tylko drzwi mojej sypialni. poszłam się przebrać.
***
Po 30 minutach byliśmy już pod kinem., gdzie czekał na nas Igła z 3 biletami. Weszliśmy na salę. Zajęliśmy swoje miejsca. Włożyliśmy okulary 3D.
- Nie mówiłeś, ze ten horror jest w 3D - szepnęła o oburzeniem Magda
- Oj Madziu, nie bój się. Siadaj koło wujka Krzysia
I w taki oto sposób Magda zajęła miejsce pomiędzy mną i "wujkiem Krzysiem". Seans się rozpoczął. Początek nie był straszny, ale akcja rozwinęła się w bardzo szybkim tempie. Igła oglądał bez mrugnięcia zajadając się przy tym popcornem. Na twarzy Magdy malowało się przerażenie. Chwyciłem ją za rękę. powiedziałem, ze jeżeli chce to możemy wyjść, Krzysiu się nie obrazi. Odpowiedziała, że wytrzyma. Z każdą coraz bardziej drastyczną sceną co raz mocniej wtulała się we mnie. Przyznam, ze mi się to podobało. Film się skończył. Wyszliśmy z sali i pożegnaliśmy się z Ignaczakiem. Ledwo wsiedliśmy do samochodu, Magda usnęła. Nie chciałem jej budzić. Pojechałem więc do swojego mieszkania. Delikatnie wyjąłem ją z samochodu i zaniosłem do siebie. Położyłem na łóżku. Nadal spała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz