sobota, 26 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 46.

W całym pokoju rozległo się głośne pukanie do drzwi. O nie przepraszam, tego nie można nazwać pukaniem, to było dobijanie się do drzwi w celu natychmiastowego skontaktowania się z właścicielem pokoju oraz częściowe rozzłoszczenie go. Tak, to jest lepsze określenie mojej dzisiejszej pobudki. 
- Magda do cholery jasnej! Otwórz te cholerne drzwi bo mnie tu zaraz cholera weźmie!
- Ignaczak mam nadzieję że to coś bardzo ważnego - otworzyłam drzwi - po pierwsze mnie obudziłeś, po drugie w jednym wypowiedzeniu użyłeś słowa 'cholera' aż trzy razy!
- no tak kochana najpierw mi zamieniasz Łukasza na Pita, który całą noc wzdychał do swojej wyimaginowanej dziewczyny, a teraz wyżywasz się na biednym Krzysiu - chlipnął i teatralnie otarł niewidzialną łzę.
- Igła jest siódma minut szesnaście. Co cię do mnie sprowadza? -  założyłam ręce na klatce piersiowej i poruszałam prawą nogą do tylko mi znanego rytmu
- ja się chciałem tylko zapytać o której mamy trening - wyszczerzył swoje wilcze kły
- skopie Ci kiedyś dupę, obiecuje - warknęłam - przecież u Anastasiego na drzwiach masz rozpiski.
- ale do Ciebie mam bliżej. Więc o której?
- zaraz - burknęłam i podeszłam do stolika, po czym dokładnie przestudiowałam gęsto zapisaną kartkę - 7:45 śniadanie. 8:10 wyjazd na hale.
- dzięki jesteś wielka - posłał mi buziaka w powietrzu
- lepiej zniknij mi z oczu jak chcesz jeszcze kiedyś mieć dzieci - wycedziłam.
-  Madziuchna, no problemos. Ten tego ty lepiej swojego księcia obudź bo za dwadzieścia minut śniadanko - libero oblizał wargi językiem i zatarł ręce.
Z hukiem zamknęła za nim drzwi i wzięłam się za budzenie śpiącego siatkarza. A jako że ja muszę robić ludziom na złość wskoczyłam z impetem na dość wąskie łóżko. Pech chciał że Łukaszek znalazł się na podłodze i w przeciwieństwie do mnie nie był z tego zadowolony. Gdyby jego wzrok zabijał już dawno leżałabym w kałuży krwi z nożem wbitym w serce.
- co cię tak bawi? Mama cię nie uczyła że z cudzego nieszczęścia się nie śmieje? - mruknął otrzepując niewidzialny kurz ze swojej nagiej klaty.
- za piętnaście minut idziemy na śniadanie - oznajmiłam nadal nie mogąc powstrzymać wybuchu śmiechu.
- kiedyś cię zabije - stwierdził przytulając mnie
- zaprzeczasz sam sobie Słońce.
- nie. Ja tylko trochę manipuluje twoim umysłem - zaśmiał się i zniknął za drzwiami łazienki.
Z walizki wyjęłam służbowe dresy i bezkarnie weszłam sobie do pomieszczenia które zajmował siatkarz. Co z tego że akurat wtedy brał sobie prysznic? Dla mnie to lepiej. Stanęłam przed lustrem kątem oka obserwując wychodzącego z kabiny Łukasza. Wyciągnęłam z kosmetyczki grzebień i rozczesałam włosy, po czym związałam je w kucyka. Wytuszowałam rzęsy i tak jak weszłam, tak bez słowa wyszłam z łazienki. Zaczekałam jeszcze na szykującego się Żygadło, po czym razem z nim zjechałam windą na parter, gdzie mieściła się restauracja. Na wygodę naszej reprezentacji został stworzony jeden duży stół dla wszystkich zawodników oraz pani psycholog. Mniejszy stolik zajmował sztab szkoleniowo-medyczny.
- smacznego wszystkim - uśmiechnęłam się i zaczęłam pochłaniać moją jajecznicę
- chce ktoś moją porcję? - Kubiak podniósł swój talerz do góry i zaczął przybliżać go pod nosy najbliżej siedzących - mam uczulenie na jajka
- to dziwne bo nic mi o tym wcześniej nie mówiłeś - oburzył się Bartman
- Zbysiu ty jeszcze wiele o mnie nie wiesz - zaśmiał się pod nosem przyjmujący
- to skandal! Łamiesz mi serce!
- czyżby to koniec bromansu? - skwitował niczym najlepszy komentator Winiarski, a za mikrofon posłużył mu hotelowy widelec - a teraz zapraszam państwa na reklamy. Dzisiejszy program sponsoruje firma Winiary.
- Winiary dobre pomysły lepszy smak - zanucił Kurek
- wy się do telewizji nadajecie ! - powiedziałam rozbawiona
- dlatego właśnie zostaliśmy siatkarzami. Chcesz autograf? - westchnął Michał wyjmując z kieszeni spodni długopis
- dodatkowo mamy jeszcze rolę w komercyjnym serialiku "Igłą Szyte" - dodał Bartek
- ja Ci tam komercyjny serialik - burknął Krzysiek i rzucił w przyjmujących grzanką.
I jak się pewnie domyślacie rozpętała się wielka bitwa na jedzenie.
- nawet nie myśl że gdy będę odbierał Oskara to Cię pozdrowię - Igła rzucił w Michała plasterkiem żółtego sera.
- najpierw to może zdobądź coś na polskim rynku. Jakieś telekamery - wtrącił się Łukasz za co dostał jakąś zieleniną.
- Magneto schyl się bo nie widzę Siuraka ! - zadarł się Ignaczak i wymierzył pocisk w przyjmującego
- a co się tutaj dzieje?! - na sale wbiegła jedna z kelnerek i wyzywała po angielsku
- złociutka, nie przejmuj się to jeszcze nic - tłumaczył Bartman - może sobie usiądziesz. O tutaj jest miejsce.
Atakujący jednym ruchem zrzucił z krzesła Pita, także wylądował pod stołem. A wstając uderzył się w głowę. No taką reprezentacją to nie pogardzisz! Brazylia może już zbierać kości z podłogi.
Awanturnicy posprzątali po swojej zabawie i zaczęliśmy zbierać się do wyjazdu na trening. Trener nie oszczędzał swoich podopiecznych. Już po rozgrzewce siatkarze byli na skraju ziemi i nieba, choć dla poniektórych było to oczywiście piekło. Długo wałkowali filmiki o swoich pierwszych przeciwnikach Ligii Światowej, a mianowicie wspaniałych Canarinhos. Pięćset tysięcy razy oglądali zagrywki i ataki Visotto, rozpracowywali rozegrania Rezende. Ignaczak skupił się na sposobie przyjęcia siatkarskich bomb przesłanych przez kanarkowych bombardierów, a środkowi już ćwiczyli blokowanie "niezwyciężonych". Po jakże udanym seansie chłopaki wzięli się za krótki meczyk.
- moja drużyna jest z Polski, a wasza z Brazylii ! - zadecydował Ignaczak wskazując na swoją wybitną ekipę, w składzie : Żygadło, Nowakowski, Możdżonek, Bartman, Winiarski i Kurek.
Drugą drużynę tworzyli rezerwowi : Zagumny, Kosok, Wiśniewski, Jarosz, Ruciak, Kubiak i nasz megahiper Zatorski. A jako iż ja siedziałam sobie bezczynnie na plastikowym, dość niewygodnym (!) krzesełku, Andrea G, poprosił mnie o sędziowanie, bo jemu samemu nie chciało wchodzić się na "sędziowskie podwyższenie". Z usztywniaczem na nodze wdrapałam się na ten stołek, a Anastasi podarował mi nieużywany różowy gwizdek i dodał, że mogę go sobie już zatrzymać. Uciecha na maxa. Teraz będę mogła gwizdać na tych debili dniem i nocą. Oj dziękuję trenerze, nawet nie wyobraża sobie pan, co właśnie uczynił. W mojej głowie pojawiło się kilka szatańskich planów, za które na pewno pójdę do piekła i mogę zapomnieć, o karierze super aniołka. Za to Aniołki Anastasiego ostro wzięły się do roboty i "Polacy" wygrywali z "Brazylijczykami" 15 do 13. Oczywiście nie obyło się bez kilku kłótni z sędzią, ale tak to już jest, że sędzia ma zawsze racje, a sędzia kobieta to już w ogóle.
- NO PRZECIEŻ TO BYŁ AUT ! - wykłócał się na całe Toronto, ba ! na całą Kanadę mister wszystko wiedzący Ignaczak.
- Igła, nie podważaj mojej niepodważalnej decyzji. Przecież ja jestem najbardziej zajebiaszczym sędzią świata - posłałam w jego kierunku mój rozbrajający uśmiech, któremu wszyscy ulegają.
- wybacz mi o panie ! - skłonił się i odszedł na swoją pozycję.
- koniec tych cyrków. Jeszcze jeden secik i zbieramy się na podbijanie wodospadów Niagara  ale wcześniej odbierzecie swoje stroje, które ubierzecie gdy odwiedzimy konsulat - zaśmiał się Andrea
- musimy tam jechać?! -  Grzesiek jęknął przerażony wizą miliona eleganckich ludzi
- oj Grzechu, nie takie rzeczy się przecież robiło ! - Kubiak poklepał środkowego po plecach.
- ja tu z wami nie wytrzymam. Zbierajmy się już, bo inaczej zamiast na wycieczkę pojadę do wariatkowa - zadecydował trener i wygonił wszystkich z sali.

_________________________________________________
i ferie się kończą :<

4 komentarze:

  1. Akcja na stołówce hehe.Świetny rozdział.Zapraszam
    http://blog.aletrendy.pl/wp-content/uploads/2011/12/welur1.jpg

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog jak i rozdział.. Czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuuuu skoczkowie..♥ Mam nadzieję, że będzie dużo Kotka. Misiek jest zazdrosny, a te Wielkoludy jak zwykle robią siarę- a więc norma. :P Rozdział, jak i cały blog bardzo mi się podoba. Istotne jest to, że dodajesz rozdziały bardzo często, z czym ja na swoim blogu nie mogę sobie poradzić...

    Zapraszam do mnie http://love-change-back.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skoczkowie ? przepraszam, ale chyba pomyliłaś blogi, z tego co mi się wydaję..

      Usuń